Największa z części. Jest to długi i szeroki korytarz, pokryty na podłodze i suficie marmurem. Po bokach piętrzą się kolumny.Do kolumn przymocowane są palące się pochodnie.

Chodzę sobie tutaj i rozglądam się. Poszukuje czegoś, czegoś... Nie wiem czego ale wiem, że czegoś poszukuje.

-Ty jesteś Tertakles?-spytał tytan w srebrnej zbroi. Zobaczyłeś, że ma w ręce bat.
-Tak, ja-powiedziałeś przestraszony
-To dobrze. Jestem Xantrokles, trener nowicjuszy. Chodź za mną.
Poszedłeś za nim do labiryntu.

(Dalszą częśc napiszę Ci w labiryncie)

Teminokles stał i czekał na kogoś. Był umówiony z... właściwie nie wiedział z kim. Nagle podszedł do niego tytan w srebrnej zbroi i biczem w ręku.
-Ty jesteś Teminokles
Skinąłeś głową na znak potwierdzenia
-To dobrze. Jestem Xantrokles, trener nowicjuszy.Chodź za mną, kocie.
Udaliście się w stronę labiryntu.